Aktualności

Wielkanoc 2020, koronawirus a praca misyjna

Drodzy przyjaciele pracy misyjnej!
Z okazji nadchodzących Świąt Wielkanocnych, życzymy wszystkim wiele Bożej radości wynikającej ze skutków doskonałej ofiary, jaką Jezus Chrystus zapłacił raz na zawsze na krzyżu za nasze grzechy, i z faktu, że On nie został w grobie, ale zmartwychwstał.

Nowe wyzwania
Przyszło nam żyć i działać w zupełnie nowych czasach, które dla organizacji misyjnych stanowią wielkie wyzwanie, bo jak tu pracować misyjnie, skoro nie wolno podróżować, organizować spotkań czy spotykać się z ludźmi. Nam ludziom sytuacja wymknęła się spod kontroli, ale ufamy, że Bóg nie abdykował, że nadal siedzi na swoim tronie i wykonuje swój plan wobec ludzkości.

Trudne decyzje
Organizacje misyjne stanęły przed trudnymi decyzjami, czy nakazać swoim misjonarzom na powrót do kraju, czy też pozwolić im zostać, nie wiedząc, jak rozwinie się sytuacja na świecie. Wielu misjonarzy powróciło wraz ze swoimi rodzinami do swoich krajów. Inni zdecydowali się zostać. Jeszcze inni chcieli wrócić, ale nie zdążyli, gdyż zanim wrócili z odległych terenów do stolicy danego kraju, ceny lotów poszły bardzo mocno w górę albo samoloty przestały latać.

Misjonarze potrzebują naszego wsparcia i modlitwy
W tym trudnym okresie nasi misjonarze potrzebują szczególnego wsparcia i modlitwy o Bożą ochronę i prowadzenie. Liderzy organizacji misyjnych potrzebują mądrości z góry odnośnie tego, co można i należy wykonywać, teraz kiedy mamy do czynienia ze wspomnianymi wyżej ograniczeniami.
Naszych modlitw potrzebują również ludzie i narody, do których skierowana była nasza służba. Wielu z nich to osoby, które niedawno uwierzyły w Jezusa i zaczęły poznawać Słowo Boże. Módlmy się, aby w tych trudnych czasach miały możliwość poznawania Słowa Bożego i mogły lepiej zrozumieć Boże cele dla życia człowieka.

Modlitwa o kres epidemii
Nikt z ludzi nie wie, jak długo potrwa ta pandemia i jakie będą jej skutki. Módlmy się o jej kres. Bóg może to uczynić w ponadnaturalny sposób, ale bardziej prawdopodobny jest taki scenariusz, że Pan Bóg obdarzy pewnych naukowców mądrością do wynalezienia szczepionki, dzięki której chorzy będą mogli odzyskać zdrowie, podobnie jak miało to miejsce w przeszłości, kiedy wynaleziono szczepionki przeciwko wściekliźnie, gruźlicy, polio, malarii, czarnej ospie, tężcowi, grypie, odrze i wielu innym chorobom.

Modlitwa o zbawienie
Kononawirus, niewidoczny gołym okiem, widoczny dopiero pod mikroskopem elektronowym, zagraża naszemu życiu tutaj na ziemi. W jednym ze swoich przemówień Justin Peters powiedział, że armia amerykańska, uważana za najsilniejszą armię świata, wyposażona w różne samoloty bojowe, w najbardziej wyszukane technologie wojenne, jest bezradna i bezbronna wobec tego mikroskopijnego wirusa i nie może obronić społeczeństwa przed jego inwazją.
Nie pomniejszając powagi sytuacji, musimy sobie zdawać jednak sprawę, że my ludzie chorujemy na dużo groźniejszą chorobę, zwaną grzechem, z powodu którego grozi nam wieczne potępienie. Jest to choroba wrodzona i jeśli podczas swego ziemskiego życia nie przyjmiemy lekarstwa, dzięki któremu możemy być uzdrowieni, grozi nam wieczne potępienie. Bóg nie chce, aby ktokolwiek zginął z powodu choroby grzechu, dlatego przygotował lekarstwo, dzięki któremu możemy żyć wiecznie w społeczności z Bogiem. Lekarstwem tym jest krew Jezusa Chrystusa przelana na krzyżu Golgoty, raz na zawsze.

O tym uleczeniu pisał prorok Izajasz

53: (5) Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni.

Są osoby, które głoszą, że na podstawie tego tekstu możemy domagać się od Boga uzdrowienia od każdej choroby fizycznej. Jednakże prorok Izajasz nie mówi tutaj o uzdrowieniu od chorób fizycznych, ale duchowych, spowodowanych przez grzech. Mamy tutaj do czynienia z językiem figuratywnym – choroby fizyczne nie są grzechem, za które Jezus musiałby umierać na krzyżu. „Chorobą”, z powodu której Jezus oddał swoje życie, jest nasz grzech i to z tej choroby leczą nas jego rany.

Krew Jezusa oczyszcza
Apostoł Jan pisze, że … krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu (1 Jan 1:7). Jan nie pisze, że krew Jezusa uzdrawia nas od wszelkiej choroby, ale oczyszcza nas od wszelkiego grzechu.

Dwa wersety dalej Jan pisze, że (9) Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości.

Jan używa języka metaforycznego. Gdybyśmy dosłownie próbowali umyć się we krwi, wtedy zamiast oczyszczenia, doznalibyśmy makabrycznego poplamienia krwią. Musimy spojrzeć na ten tekst jako na metaforę. Tematem jest krew, ilustracją, choć ukrytą, jest woda. Sedno podobieństwa leży w tym, że tak jak woda oczyszcza nasze ciało od wszelkiego brudu, podobnie krew Jezusa – jeśli wierzymy w dzieło przebłagania dokonane przez niego na krzyżu – oczyszcza nas od skutków grzechu.

Kara i łaska
O skutkach grzechu pisze apostoł Paweł w liście do Rzymian 6:23
Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć,

Jednak Paweł nie kończy na tym oświadczeniu, gdyż w tym samym zdaniu pisze o skutkach Bożej łaski:

lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

Wcześniej Paweł pisał, że wszyscy zgrzeszyli,

Rzym 3: (23) gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej.

Skoro wszyscy zgrzeszyli, wszyscy potrzebują Bożego lekarstwa, aby mogli zostać uleczeni od skutków grzechu. Innego lekarstwa nie ma, o czym świadczyli apostołowie. Kiedy Piotr i Jan zostali aresztowani po tym, jak uzdrowili człowieka chromego od urodzenia i wygłosili przy tej okazji kazanie w Świątyni, to następnego dnia postawiono ich przed sądem złożonym z kapłanów i uczonych w Piśmie. Wtedy Piotr wygłosił swoją potężną mowę, która do dzisiaj przemawia swoją jasnością przekazu:
Dzieje 4: (7) I postawiwszy ich pośrodku, pytali się: Jaką mocą albo w czyim imieniu to uczyniliście? (8) Wtedy Piotr, pełen Ducha Świętego, rzekł do nich: Przełożeni ludu i starsi! (9) Jeżeli my dziś jesteśmy przesłuchiwani z powodu dobrodziejstwa wyświadczonego człowiekowi choremu, dzięki czemu został on uzdrowiony, (10) to niech wam wszystkim i całemu ludowi izraelskiemu wiadome będzie, że stało się to w imieniu Jezusa Chrystusa Nazareńskiego, którego wy ukrzyżowaliście, którego Bóg wzbudził z martwych; dzięki niemu ten oto stoi zdrów przed wami. (11) On to jest owym kamieniem odrzuconym przez was, budujących, On stał się kamieniem węgielnym. (12) I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni.

Żyjemy w trudnych czasach, jednakże najważniejszym problemem człowieka nie jest koronawirus, ale grzech. Koronawirus może spowodować naszą śmierć, ale nie oddzieli nas od łaski Bożej, którą mamy w Jezusie Chrystusie. Może być tak, że koronawirus nas się nie dotknie, ale wcześniej czy później i tak umrzemy; jeśli umrzemy – niekoniecznie z powodu koronawirusa – ale bez Jezusa, to czeka nas wieczne potępienie. Jeśli umrzemy z powodu koronawirusa, ale z Jezusem, na zawsze będziemy z nim.

Nie życzę nikomu koronawirusa, ale wszystkim życzę Jezusa!

Polecam wam też artykuł, który napisałem w roku 2000, pt. ‘Wielkanoc 2000 lat temu’.

Jerzy Marcol
Dyrektor BSM