Numer 104 / 2022

Choć będąc wewnątrz, ma się wrażenie przebywania w kabinie samolotu, symulator to jednak nie Kodiak czy helikopter, które obsługują nasi piloci . Pewnych ograniczeń nie da się pokonać – manewry, które może realistycznie symulować, są ograniczone. To jakby niedoskonała kopia oryginału. Na lot w realu pilot przesiada się do samolotu. Prawdziwe loty nie odbywają się na ziemi, ale wysoko w przestworzach. Przypomina mi to nieco używanie Biblii w Papui Nowej Gwinei. Nadal wiele ludów ma dostęp jedynie do przekładów w języku angielskim lub pidżin, co bardzo utrudnia im – a często wręcz uniemożliwia – rozumienie zawartego w nich przekazu. Niektórzy używają tych wersji, ponieważ nie mają Pisma w swoim języku. Niewielu jednak spośród tych, którzy znają te języki i potrafią czytać, pojmuje znaczenie tekstu. Ich zakres rozumienia jest ograniczony. Wielu natomiast, którzy zaczynają czytać Pismo we własnym języku, doświadcza objawienia prawdy Bożej. Często słyszymy od nich, że to, co czytają, teraz staje się prawdziwe. To dla nich spotkanie Boga w realu.

Tak Beata Woźna pisze o pracy tłumaczeniowej w Papui Nowej Gwinei. A co możemy zrobić, by pomóc w dostarczeniu ludziom Bożego Słowa w ich języku? Między innymi w tym numerze można znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Pobierz